Przywłaszczyły sobie cudze rzeczy, grozi im do 10 lat więzienia

Policjanci z mokotowskiego wydziały do walki z przestępczością przeciwko mieniu, zatrzymali dwie obywatelki Ukrainy pod zarzutem przywłaszczenia telefonu i karty płatniczej, a także dokonania nieautoryzowanych transakcji przy użyciu znalezionej karty.

Pracownice zewnętrznej firmy, zajmującej się sprzątaniem autobusów miejskich, znajdujących się na zajezdniach po zakończeniu kursu, znalazły pomiędzy siedzeniami telefon komórkowy, w którego etui znajdowała się karta płatnicza - napisano na stronie mokotowskiej policji. Kobiety, zamiast oddać znalezisko lub przekazać je np. do biura rzeczy znalezionych, schowały je. Po pracy wykorzystały to, co udało im się "upolować", przy okazji popełniając przestępstwa. 

Funkcjonariusze zaczęli czynności od przeglądania monitoringu. Niedługo zajęło im wytypowanie dwóch kobiet, sprzątających autobus, którym jechał pokrzywdzony. Dalsze postępowanie polegało na ustaleniu imion i nazwisk podejrzanych, a także ich adresów zamieszkania. Okazało się, że obie mieszkają w hotelu pracowniczym pod Warszawą i do pracy w Polsce przyjechały z Ukrainy. 

Podczas legitymowania kobiety przyznały się do znalezienia telefonu i karty, a także do dokonania kilkunastu transakcji w sklepach przy jej użyciu. Kobiety zostały zatrzymane i przewiezione do mokotowskiej Komendy.

Mundurowi postawili Ukrainkom po dwa zarzuty. Jeden z nich dotyczył przywłaszczenia telefonu i karty, drugi tymczasem wykonania 12 transakcji przy jej użyciu. Straty, na jakie naraziły pokrzywdzonego, sięgają 4 tysięcy złotych. 38-latka i jej starsza o 14 lat starsza koleżanka przyznały się do popełnienia zarzucanych im przestępstw. Przeciwko nim zostanie skierowany do sądu akt oskarżenia, który może spowodować ich skazanie nawet na 10 lat pozbawienia wolności.

Fot. mokotow.policja.waw.pl