
Ranny zwierzak leżał na ul. Przyczółkowej i czekał na ratunek. Na szczęście zauważyła go strażniczka miejska.
Mały kotek, prawdopodobnie potrącony przez samochód, leżał na poboczu ul. Przyczółkowej. Zauważyła go strażniczka miejska, gdy jechała do pracy. Jak sama stwierdziła, początkowo myślała, że to po prostu kawałek czarnego materiału. Jednak kiedy podjechała bliżej, zobaczyła małe oczka zwierzaka. Kobieta nie czekała, natychmiast do niego podeszła.
Maluch miał mokre futro i zakrwawione oko, także zranioną łapę. Ewidentnie był smutny i nieśmiały.
Widząc mnie podniósł głowę i spojrzał na mnie tak jakby prosił żebym go stamtąd zabrała. Wyjęłam koc z bagażnika, jakieś pudełko, które tam przypadkowo miałam, delikatnie go ułożyłam i zawiozłam do pracy.
- opowiedziała na oficjalnej stronie SM funkcjonariuszka.
W pracy strażniczka poprosiła o pomoc Ekopatrol. Kotek finalnie został przetransportowany do Schroniska Na Paluchu, gdzie uzyskał fachową pomoc.
Teraz trzeba mieć nadzieję, że kotek znajdzie kochający dom.
Fot. Straż Miejska w Warszawie
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie