
Gdy mężczyzna zaczął prowokować awantury przy sklepie na ul. Nałęczowskiej, strażnik miał dość.
Wszystko działo się w jednym ze sklepów spożywczych przy ul. Nałęczowskiej. Funkcjonariusz akurat był po służbie i robił zakupy, kiedy do lokalu wszedł dziwnie zachowujący się mężczyzna. Zachowywał się właściwie tak, jakby chciał sprowokować awanturę. Sprzedawca podejrzewał, że klient jest pod wpływem alkoholu lub narkotyków, w związku z tym zdecydowanie odmówił mu sprzedaży napojów alkoholowych. Delikwenta poproszono również o opuszczenie sklepów.
Kiedy wychodził, odgrażał się, że „jeszcze tu wróci”. Po zrobieniu zakupów ze sklepu wyszedł też strażnik. Zauważył, że agresywny mężczyzna próbuje wsiąść do zaparkowanego w pobliżu samochodu i prowokuje bójkę z właścicielem pojazdu. Sytuacja stawała się coraz bardziej napięta. Strażnik wezwał patrol policji. W tym momencie atakowanemu kierowcy udało się odjechać. Agresywny mężczyzna wrócił pod sklep.
Widząc zachowanie napastnika i mając na uwadze wcześniejsze groźby pod adresem sprzedawcy, strażnik uniemożliwił mu wejście do sklepu. W odpowiedzi mężczyzna zaatakował funkcjonariusza, próbował go uderzyć i odepchnąć. Aby nie narażać klientów i nie dopuścić do dewastacji placówki, strażnik obezwładnił napastnika i unieruchomił go do przyjazdu patrolu policji. Napastnik trafił do komendy. Dalsze czynności prowadziła już policja.
Źródło: Straż Miejska w Warszawie
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie